Alavés, palący gwóźdź, którego Mariano chce się chwycić: „Chce pokazać, że stać go jeszcze na grę w piłkę nożną”.

Dwa kciuki w górę i półuśmiech, w koszulce Alavés na tle zachmurzonego nieba Vitorii. W poniedziałek Mariano Díaz (Premiá de Mar, 1993) pozował w ten sposób przed oficjalnymi mediami klubu Babazorro, które ogłosiły, że napastnik będzie trenował z pierwszym zespołem „na własną prośbę”, wykorzystując dobre relacje zawodnika z klubem.
Zawodnik nie rozegrał oficjalnego meczu od 26 marca 2025 roku. Zagrał 88 minut i strzelił jednego z dwóch goli w zwycięstwie swojej reprezentacji Dominikany nad Portoryko. Odkąd opuścił Sevillę, klub, który rozwiązał z nim kontrakt w styczniu 2024 roku, nie rozegrał ani jednego meczu od półtora roku, więc jego stan zdrowia pozostaje nieznany.
Jego otoczenie mówi EL MUNDO, że „radzi sobie bardzo dobrze” i że „chce pokazać, że ma jeszcze wiele do zaoferowania w piłce nożnej”. Zapewniają nas, że zachowuje „entuzjazm i zaangażowanie”, cechy, których zarzucano mu brak w poprzednich klubach, zwłaszcza w klubie z Sewilli, gdzie rozegrał zaledwie 319 minut i z którego odszedł bez większego rozgłosu, mimo że miał to być trampolina do wznowienia kariery.
Miesiąc temu udzielił wywiadu, w którym wyjaśnił, że pomimo półtorarocznej przerwy w grze, był bardzo zdyscyplinowany i nigdy nie przerwał treningów. Źródła bliskie zespołowi twierdzą zatem, że „czuje się dobrze” fizycznie i „przygotowuje się do osiągnięcia 100% formy w ciągu kilku tygodni”.
Spróbuje szczęścia w Alavés, drużynie, która zapewniła tę gazetę, że nie ma zamiaru podpisywać z nim kontraktu. „W tej chwili przyjeżdża tylko na trening. Nie jest na testach” – powiedział klub o napastniku, który, jeśli będzie w dobrej formie, może być bardzo przydatnym wzmocnieniem dla klubu, który stracił Kike Garcíę na rzecz Espanyolu, jednego z najlepszych zawodników ofensywnych, w przyszłym sezonie.
Jednak, aby zrekompensować to odejście, Joaquín Panichelli , drugi najskuteczniejszy strzelec w LaLiga Hypermotion i środkowy napastnik Mirandés, drużyny, w której grał na wypożyczeniu, powrócił w tym sezonie do niebiesko-białej drużyny. Do składu wrócili również Toni Martínez i Asier Villalibre , choć żaden z nich nie cieszył się zaufaniem Chacho Coudeta w zeszłym sezonie.
Mariano mógł postrzegać to okno transferowe Alavés jako szansę na pozostanie w europejskiej piłce nożnej, twierdząc, że otrzymał oferty z klubów z Kataru, Turcji i Arabii Saudyjskiej, ale nie uważał ich za odpowiednie dla siebie. Być może Vitoria, gdyby dostała szansę, mogłaby być „nowym” Olympique Lyon dla hiszpańsko-dominikańskiego piłkarza.
Jego sezon w lidze francuskiej z klubem z północy był najlepszym w karierze napastnika. Strzelił 21 bramek i zaliczył sześć asyst, stając się jednym z najlepszych piłkarzy Ligue 1. Był to swoisty azyl między dwoma okresami słabszej sławy w Realu Madryt.
Wyzwanie 7Jego powrót do Realu Madryt, gdzie grał jako junior i zawsze wnosił wkład z ławki rezerwowych, był istnym piekłem dla piłkarza, który odważył się nawet odziedziczyć numer 7 po Cristiano Ronaldo , jednym ze swoich idoli, gdy Portugalczyk odszedł do Juventusu. Rozegrał zaledwie 69 meczów w ciągu pięciu sezonów, zdobywając 13 bramek i zaliczając pięć asyst, ale za to nieco ponad 2000 minut na boisku, czyli nieco mniej niż przeciętny piłkarz w jednym sezonie.
Ma dokładnie miesiąc, aby przekonać dyrektorów klubu i Chacho Coudeta , który przybył do Alavés, do zapewnienia sobie miejsca w lidze, co udało mu się w ostatniej chwili. W obiektach José Luis Compañón Sports City można go już było zobaczyć w koszulce Babazorrosa od poniedziałkowego popołudnia. Alavés otwiera również LaLigę 16 sierpnia meczem z Levante w pierwszym meczu sezonu 2025/26. Czy Mariano znajdzie się w ich szeregach?
elmundo